Discussion:
Antena na dachu
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Waruno
2009-04-02 10:45:42 UTC
Permalink
Jak zachowa się antena na dachu podczas burzy? Jest wyższa niż piorunochron,
trochę to ryzykowne, bo dom stoi na górce. Odkręcać kabel od radia? Ale i
tak przeciez będzie w domu. Może mnie ktos oswiecić w tej sprawie?
Jarek P.
2009-04-02 12:09:41 UTC
Permalink
Post by Waruno
Jak zachowa się antena na dachu podczas burzy? Jest wyższa niż piorunochron,
trochę to ryzykowne, bo dom stoi na górce. Odkręcać kabel od radia? Ale i
tak przeciez będzie w domu. Może mnie ktos oswiecić w tej sprawie?
Jak lata tem miałem antenę CB na dachu, to po pierwsze była ona mocowana do
uziemionej konstrukcji wsporczej, po drugie w czasie blisko przechodzących
burz odkręcałem wtyczkę od radia i prowizorycznie dołączałem do grzenika CO
(dość stary blok, cała instalacja CO stalowa).

J.
Waruno
2009-04-02 12:26:02 UTC
Permalink
Odkręcać w gruncie rzeczy można, w końcu nie cały dzień jest się na radyjku.
Niestety
nie mam grzejników, tylko nagrzewnice elektryczne podokienne. Uziemienie
jest w gniazdkach, ale
chyba lepiej nie ryzykować wejścia wyładowania w instalację domku....
Pokombinuję z wejściem taśmy uziemiającej przez okno. Naprawdę nigdy nie
trzepnęło w tą antenę?
Bartek
2009-04-02 13:04:24 UTC
Permalink
Moja antena kiedyś była jednym z wyższych obiektów w mieście. Stała na
20 metrowym maszcie na czteropiętrowym bydynku w starym budownictwie.
Maszt nie był uziemiony. Nie jedna burza była i nic z anteną się nie
stało, nawet nie odkręcałem wtyczki od radia.
Teraz mieszkam w innym mieście i też moje anteny są prawie najwyższe w
okolicy a jest ich na dachu aż 5 i podczas burz nic się z nimi nie
działo, dodam też że maszty także nie są uziemione a pioruny walą w
łąki które są niedaleko. Ale może narazie mam szczęście, znam
przypadki gdzie po uderzeniu pioruna z cewki antenowej nic nie zostało
nie wspominając już o radiostacjach i innych rzeczach.
Jarek P.
2009-04-02 13:18:54 UTC
Permalink
Post by Waruno
Odkręcać w gruncie rzeczy można, w końcu nie cały dzień jest się na
radyjku. Niestety
nie mam grzejników, tylko nagrzewnice elektryczne podokienne. Uziemienie
jest w gniazdkach, ale
chyba lepiej nie ryzykować wejścia wyładowania w instalację domku....
Pokombinuję z wejściem taśmy uziemiającej przez okno. Naprawdę nigdy nie
trzepnęło w tą antenę?
Nie trzepnęlo w nią nigdy, a stała ładnych kilka lat. Niemniej nie liczyłbym
szczególnie na to, że będzie to regułą :-)
W moim przypadku podstawowym zabezpieczeniem odgromowym było uziemienie
konstrukcji wsporczej anteny - przykręciłem ją do spawanego z kątownika
stojaka, "fabrycznie" zamontowanego na dachu bloku do montażu na nim anten
TV przez mieszkańców - blok budowano we wczesnych latach 70tych, "antena
zbiorcza" (nazywana wtedy przez wtajemniczonych "AZARTem") pojawiła się tam
dopiero łaaadnych kilka lat później, resztki anten indywidualnych z czasem
same zgniły i/lub pospadały, ten stojak został, więc go wykorzystałem (za
zgodą administracji oczywiście).
W każdym razie stojak ten był połączony z instalacją odgromową bloku, antena
(1/2 fali) była konstrukcją całometalową i całość była uziemiona wręcz
pięknie. To odłączanie wtyczki na czas burzy było obliczone jedynie na to,
żeby w razie gdyby szlag trafił nawet nie w antenę, ale gdzieś obok, to co
się by zaindukowało w kablu, spokojnie by wystarczyło do rozwalenia radia.
Ponieważ miałem tuż obok grzejnik, to po prostu zaczepiałem gorący koniec
wtyczki o odarty z farby brzeg wspornika grzejnika, ale to już tak pro
forma, istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa było samo odkręcenie kabla
od radia.

J.
n
2009-04-02 13:56:00 UTC
Permalink
Post by Waruno
Jak zachowa się antena na dachu podczas burzy? Jest wyższa niż piorunochron,
Jak w nią piorun walnie zostaną z niej strzępy.
Odkręcanie, wyrzucanie wtyczki z kablem za okno ma chronić domostwo przed
pożarem.
Uziemianie instalacji antenowej chroni jedynie przed indukowanym impulsem
elektromagnetycznym od uderzenia odległego od anteny. Jak w nią walnie domu
nie ma.
Prawdopodobieństwo walnięcia pioruna w naszą antenę jest małe, nie wiem czy
większe niż 6 w totolotku, ale czasami się zdarzy.
Pioruny nie zawsze walą w najwyższe obiekty - jest na to skomplikowana
teoria -poczytaj o piorunochronach.
k***@o2.pl
2009-04-04 07:43:36 UTC
Permalink
Post by Waruno
Jak zachowa się antena na dachu podczas burzy? Jest wyższa niż piorunochron,
trochę to ryzykowne, bo dom stoi na górce. Odkręcać kabel od radia? Ale i
tak przeciez będzie w domu. Może mnie ktos oswiecić w tej sprawie?
Ja mam antenę 1/2 fali na wieżowcu na maszcie ok 2m. Antena jest
uziemiona do piorunochronu. Jak na razie raz mi się zdarzyło by
uderzył w nią piorun.Po uderzeniu pioruna była mała dziurka na czubku
anteny i mała na łączeniu cewki z anteną. Z cewki nic nie zostało
oczywiście (antena do wymiany) a w domu zgasło światło bo korki
wystrzeliły. Radio było oczywiście odłączone. Teraz za każdym razem
odkręcam wtyk od radia jak nadciąga burza. Widziałem też jak wygląda
radio w które "trzasnęło" Przez okres 15 lat jak antena stoi na dachu
tylko raz miał miejsce taki przypadek.

73!
vari
2009-04-18 07:14:11 UTC
Permalink
Po uderzeniu pioruna była mała dziurka na czubku
anteny i mała na łączeniu cewki z anteną. Z cewki nic nie zostało
oczywiście (antena do wymiany) a w domu zgasło światło bo korki
wystrzeliły. Radio było oczywiście odłączone. Teraz za każdym razem
odkręcam wtyk od radia jak nadciąga burza. Widziałem też jak wygląda
radio w które "trzasnęło" Przez okres 15 lat jak antena stoi na dachu
tylko raz miał miejsce taki przypadek.
===

Czyli nie uderzył w nią piorun tylko prawdopdobnie wyładowanie wtórne.
Gdyby główne wyładowanie obrało sobie za cel antenę to zostałby z niej
kikucik (widziałem taką antenę po uderzeniu pioruna).
W czasie gdy taki uderza to wyzwala też serię mneijszych wyładowań w
okolicy.
Niektóre (przynajmniej sfotografowane) mają długość zaledwie np metra.
Ot taki "piorunek" zaczynający się i kończący w powietrzu (czasem bardzo
nisko nad ziemią).
To właśnie o tym mówią ludzie, którzy "przeżyli uderzenie pioruna".
Mojemu innemu koledze (nie temu od anteny) takie wyładowanie grzmotnęło
w..... lampkę nocną , którą wystawił na chwilę za okno aby sprawdzić czy
ojcec jego rower schował do garażu.
Okno było pod sporym okapemi nie bał się że deszcz będzie padał na lampkę.
Przypiął ją (bo miała uchwyt "zabka") do parapetu i wychylał się, gdy ojcec
zawołał go pilnie do kuchni.
Oczywiscie dookoła już szalała burza.
Gdy kumpel wracał do pokoju to, jak opisuje, wokół lampki pojawił się
potężny błysk (gdzieś obok domu uderzył w tym momencie piorun).
Swiatło zgasło a po obejrzeniu lampki widać było dziurę w przewodzie (dość
punktową) i przewód zdaje się (jego izolacja) jeśli dobrze pamiętam miała na
reszcie swej długości inny kolor.
Kolega twierdził właśnie, że w lampkę uderzył piorun. A to było wyładowanie
wtórne (elektryczność statyczna nawet na małych wysokościach może być
znaczna) wyzwolone przez opodal uderzający piorun.

Co do anten to ja miałem ich już sporo.
Nigdy w żadną piorun nie trafił (nawet w samotnie stojącą półfalową CB na
oko aż proszącą się o trafienie).
Gdyby piorun tam trafił to dom na którym była zaisntalowana (przedwojenny z
przewagą drewna, stojący na górce) spłonął by od razu.
Miałem też w mieście dipola półfalowego na pasmo 80m (3,5 MHz).
Niestety przez pewien czas był nieuziemiony. Z racji mieszkania na parterze,
później wykonałem uziemienie w postaci zakopanego głęboko arkusza blachy
ocynkowanej 1x2m na wykonanie czego nawet (wykop itp) dostałem zgodę od
administracji.
Ale przez krótki czas nie miałe uziemienia i w czasie burzy było groźnie.
Gdy ta nadciągała to przewód.... syczał (jakby trzeszczał).
Teraz wiem że to zjawisko nazywa sięulotem albo wyładowaniem niezupełnym.
Mikroskopijne iskierki, świadczące, że przewód ma potencjał względem
stojących obok przedmiotów baaaardzo duży (wiele tyś V).
Teraz wspominam ze zgrozą ale podszedłem do tego przewodu i obserowałem go.
Byłem na tyle rozsądny że nie próbowałem go dotykać ale na tyle głupi by nie
uciec z tego pokoju już wtedy.
Po chwili przewód zaczął..... przesuwać się (wisiał pionowo do dziury w
ramie okna).
Obok wisiał grubszy RG-213 od UZIEMIONEJ na dachu do instalacji odgromowej,
zwartej anteny 5/8 na 2m.
To do tego kabla sunął mój RG-58.
Dużo nie miał - kilka cm.
Ale widać było jak się przykleił do tego drugiego.
Nic się więcej nie działo więc usiadłem i kontynuowałem czytanie gazety.
Nagle..... błysk i trzask.
W pokoju.
Ale pochwili grzmot za oknem.
Co się okazało. W chwili gdy gdzieś na miescie uderzał piorun to od mojego
kabla antenowego do drugiego kabla i kaloryfera szedł łuk (ładna długa
iskra).
Dokładnie wtedy gdy uderzał piorun gdzieś w terenie.
Indukcja dynamiczna.
Bo elektrostatyczna powodowała że tuż przed burzą kabel wisiał jużna
napięciu kilku tyś V w stosunku do ziemi ale było to napięcie stałe.
Oczywiście każdy piorun rozładowywał elekktrostatykę i kabelek odpadał by
zaraz znów szumieć i kleić się do tegoco miało potencjał ziemi.
Ale już mnie pochwili w pokoju nie było gdy burza znalazła się naprawdę nad
anteną.
Po tym wydarzeniu zrobiłem uziemienie i kabel był doniego podłączony zawsze
gdy nie korzystałem z anteny (nie był podłączany przed burzą a odłączany
tykona czas pracy anteny - norlanie wisiał wpięty do zwartej i podłączonej
do uziomu złączki UC).
vari

Loading...